czwartek, 15 maja 2008

ale, ale

jeszcze nie pisałam jak było na spotkaniu klasowym w sobotę.
a było fajnie, pomijając fakt, że knajpa droga i średnio mi się podobała, ludzie nad rynką wieprzowiny a ja myślę o przyzwoitym kebabie :P
ale było naprawdę super, ludzie się niewiele zmienili, poza Izą, której się zrobiło pół i jako szczuplutka dziewczyna wygląda świetnie.
nie wspomnę, że wszystkie nasze dziewczyny wyglądają świetnie, po prostu jakby czas się zatrzymał.

dużo ostatnio się mówi i pisze o naszej-klasie, że portal służy do prezentacji własnych sukcesów, że ludzie zamieszczają zdjęcia z samochodami w tle, chwalą się kasą i osiągnięciami.
w przypadku mojej klasy z dumą stwierdzam, że tak nie jest (dzięki Bogu). posiedzieliśmy razem i zdrowo się obsmialiśmy, omówiliśmy nasze dzieci, mnóstwo rozmów "a pamiętasz, jak ...?" potem zupełnie znienacka zrobiło się ciemno, pusto, a kelnerki zaczęły sprzątać cokolwiek ostentacyjnie. ale i tak nie chciało mi się wracać do domu - a była prawie 1 w nocy.
tak więc mogę śmiało powiedzieć, że odnieśliśmy spektakularny sukces- pozostaliśmy tymi samymi dzieciakami o odchyleniu hipisowskim, z samochodami o których nie warto nawet wspominać, są po to, żeby jeździły, no nie?
:D
pozdrowienia dla mojej klasy z liceum :)

Brak komentarzy: