Recently I re-read some of my favourite Stephen King's novels: Salem's Lot, IT, The Shining. Yeah I do like scary books, movies ect. But only good ones.
All these novels have one thing in common, something I have never paid any attention to, but this time, after re-reading all these books one after another, it just became so obvious.
These are all about children who were scared- and lonely. There was nobody to share their fears with? Or maybe, these fears just could not be shared?
I started to recall my own childhood fears. Of course, I was afraid of ghosts ect, but this thing never bothered me too much. Other fears were more real. And I do not remember myself, being a child, sharing this with anybody; not even my friends.
So first of all, I was a victim of communist policy- the tv propaganda, and taming of solidarity movement. I was 7-8 years old at the time.
I remember people running, trying to escape the special police units. If one wasn't running fast enough, they would catch him, or her, and the 'fun' would start. The beating. They did this to my father once. People would even run on the roofs of the buildings. Then came the tear gas; and walking to school in tears.
On tv one could see movies about 2nd World War, especially those about concentration camps were horrific. Some other topic? Here you go- USA gov wants to nuke us.
I mean seriously. Even in school we were trained how to behave when it happens. Note- no 'if' it happens, but 'when'.
So I remember going to summer camp when I was 8, and I remember myself crying in the night, because I was scared- what if the Americans nuke my town, my parents would die? -and I thought it would have be so much better if I did not leave, so I would die with them. I never told ANYBODY about it.
Or I was scared the Nazis would come again, and take my little brother to the concentration camp. I used to spend long hours thinking about ways to hide him- he was a cute 2 year old at the time.
Seems so absurd now but at the time it was so real for me. I wonder if anybody had similar experiences?
Well I wonder how many children have such fears -NOW. How many children are afraid of a possibility that their families would be tortured or killed, their homes destroyed? Just thinking.
sobota, 10 września 2011
czwartek, 8 września 2011
ostracised
As far as I recall, there always had been a sense of unity between Polish muslims- sunnis, sufis, shias, it did not matter too much, as long as we were all muslims.
We were all very fitna-conscious, and being a tiny minority we would rather remain united.
This positive approach changed however, about 2 years ago- and I'm sad to say- with the growth of salafi community...
Suddenly it became very clear that being a sunni means being a 'true' muslim, and being a shia makes one to be a kind of a shady individual; better not to hang out with such or, God forbid, to talk to such a person- who knows maybe being shia is contagious? Better be extra careful.
Some lies about shias were spread by some people even few years back, but it did not matter too much.
Anyway things have changed.
I found myself being deleted from certain fb muslim groups, or blocked by few people.
I wonder why would people do such things?
As far as I understand my being shia- it's nothing more but another muslim madhab. First of all I am a muslim.
Funny thing is, people who spread the most unbelievable lies about shias, are the same ones who cry the most about unbelievable lies spread about muslims in general.
Brothers, sisters- so spreading lies about shias is perfectly ok; but spreading lies about muslims is not? You do not like being in position of somebody who is constantly humiliated by lies? Well why don't you stop telling lies about us, shias for a change?
No, we do not have different Qur'an.
No, we do not believe Ali ibn Abu Talib is God.
No, we do not believe Gibril made a mistake and gave Qur'an to Prophet Mohammad /pbuh/ instead of to Ali ibn Abu Talib.
The list is very long. Too bad.
We were all very fitna-conscious, and being a tiny minority we would rather remain united.
This positive approach changed however, about 2 years ago- and I'm sad to say- with the growth of salafi community...
Suddenly it became very clear that being a sunni means being a 'true' muslim, and being a shia makes one to be a kind of a shady individual; better not to hang out with such or, God forbid, to talk to such a person- who knows maybe being shia is contagious? Better be extra careful.
Some lies about shias were spread by some people even few years back, but it did not matter too much.
Anyway things have changed.
I found myself being deleted from certain fb muslim groups, or blocked by few people.
I wonder why would people do such things?
As far as I understand my being shia- it's nothing more but another muslim madhab. First of all I am a muslim.
Funny thing is, people who spread the most unbelievable lies about shias, are the same ones who cry the most about unbelievable lies spread about muslims in general.
Brothers, sisters- so spreading lies about shias is perfectly ok; but spreading lies about muslims is not? You do not like being in position of somebody who is constantly humiliated by lies? Well why don't you stop telling lies about us, shias for a change?
No, we do not have different Qur'an.
No, we do not believe Ali ibn Abu Talib is God.
No, we do not believe Gibril made a mistake and gave Qur'an to Prophet Mohammad /pbuh/ instead of to Ali ibn Abu Talib.
The list is very long. Too bad.
środa, 24 sierpnia 2011
convertitis haramitis
Szczególna odmiana choroby convertitis.
Ktoś przyjmuje islam i z miejsca jego- jej- ulubionym słowem staje się 'haram'.
Co i rusz dowiaduję się z uniwersytetu facebook od swoich sióstr w islamie, ze to i tamto jest 'haram'.
Haram jest wanilia, mówienie 'Ramadan kareem' itd itp.
Tymczasem Bóg jasno określił w Koranie zasady uznawania czegoś za haram, i przestrzega przed popełnianiem błędów w tym temacie.
6:138 Oni powiedzieli: ,,Te trzody i te zasiewy są zakazane; będzie się nimi żywił tylko ten, kogo my zechcemy - tak oni twierdzą i zwierzęta, których grzbiety są zakazane, i zwierzęta, nad którymi nie wymieniono imienia Boga." To wszystko jest zmyślane przeciwko Bogu! On zapłaci im za to, co oni wymyślali!
6:140 Ci, którzy zabijają swoje dzieci, ponieśli stratę przez głupotę i przez nieświadomość. Oni zakazali tego, co przydzielił im Bóg, wymyślając kłamstwo przeciwko Bogu. Oni zbłądzili I nie są prowadzeni drogą prostą.
Główną zasadą -asl- jest to, że wszystko co stworzył Bóg dla pożytku ludzi, jest dozwolone.
Jeżeli nie istnieje werset z Koranu, lub mocne dowody z sunny zakazujace czegoś- jeśli rozumowanie opiera sie jedynie na słabym hadisie- to obowiazuje zasada główna. Innymi slowy, nie powinno się deklarować, że coś jest haram jedynie na podstawie słabych dowodów.
dowody z Koranu:
2: 29 On jest Tym, który stworzył dla was
wszystko to, co jest na ziemi.
Następnie zwrócił się ku niebu
i ukształtował je w siedem niebios.
On jest o każdej rzeczy wszechwiedzący!
45:13 On poddał wam to,
co jest w niebiosach i co jest na ziemi
- wszystko pochodzi od Niego.
Zaprawdę, w tym są znaki
dla ludzi, którzy się zastanawiają!
31:20 Czyż nie widzicie,
że Bóg podporządkował wam
to, co jest w niebiosach i co jest na ziemi,
i przelał na was Swoje dobrodziejstwa,
jawne i skryte?
Prorok /Pokój z Nim/ powiedział: 'na co Bóg zezwolił w swojej Księdze, jest to halal, a czego zabronił, jest haram, a o czym milczał, na to zezwolił okazując swoją łaskę. Więc przyjmij od Boga Jego łaskę, gdyż zaiste, nie zapomina On o niczym", po czym wyrecytował: (19:64) "Twój Pan nie zapomina!"
hadis przekazany przez al-Hakim, sklasyfikowany jako sahih (sound), cytowany przez al-Bazzar.
Salman al-Farsi przekazał hadis, w którym Prorok, zapytany o dopuszczalność zwierzęcego tłuszczu, sierści i serów, odparł: "Halal jest wszystko, na co Bog zezwolił w swojej Księdze, haram zaś wszystko, czego zabronił; natomiast jeśli o czymś milczał, dozwolił tego okazując swoją łaskę"
(al-Tirmidhi, Ibn Majah.)
10:59 Powiedz:
"Czy widzieliście,
co wam Bóg zesłał jako zaopatrzenie
i jak wy uczyniliście z tego
zakazane i dozwolone?"
Powiedz:
"Czy Bóg wam zezwolił na to,
czy też wymyślacie kłamstwo przeciw Bogu?"
Ktoś przyjmuje islam i z miejsca jego- jej- ulubionym słowem staje się 'haram'.
Co i rusz dowiaduję się z uniwersytetu facebook od swoich sióstr w islamie, ze to i tamto jest 'haram'.
Haram jest wanilia, mówienie 'Ramadan kareem' itd itp.
Tymczasem Bóg jasno określił w Koranie zasady uznawania czegoś za haram, i przestrzega przed popełnianiem błędów w tym temacie.
6:138 Oni powiedzieli: ,,Te trzody i te zasiewy są zakazane; będzie się nimi żywił tylko ten, kogo my zechcemy - tak oni twierdzą i zwierzęta, których grzbiety są zakazane, i zwierzęta, nad którymi nie wymieniono imienia Boga." To wszystko jest zmyślane przeciwko Bogu! On zapłaci im za to, co oni wymyślali!
6:140 Ci, którzy zabijają swoje dzieci, ponieśli stratę przez głupotę i przez nieświadomość. Oni zakazali tego, co przydzielił im Bóg, wymyślając kłamstwo przeciwko Bogu. Oni zbłądzili I nie są prowadzeni drogą prostą.
Główną zasadą -asl- jest to, że wszystko co stworzył Bóg dla pożytku ludzi, jest dozwolone.
Jeżeli nie istnieje werset z Koranu, lub mocne dowody z sunny zakazujace czegoś- jeśli rozumowanie opiera sie jedynie na słabym hadisie- to obowiazuje zasada główna. Innymi slowy, nie powinno się deklarować, że coś jest haram jedynie na podstawie słabych dowodów.
dowody z Koranu:
2: 29 On jest Tym, który stworzył dla was
wszystko to, co jest na ziemi.
Następnie zwrócił się ku niebu
i ukształtował je w siedem niebios.
On jest o każdej rzeczy wszechwiedzący!
45:13 On poddał wam to,
co jest w niebiosach i co jest na ziemi
- wszystko pochodzi od Niego.
Zaprawdę, w tym są znaki
dla ludzi, którzy się zastanawiają!
31:20 Czyż nie widzicie,
że Bóg podporządkował wam
to, co jest w niebiosach i co jest na ziemi,
i przelał na was Swoje dobrodziejstwa,
jawne i skryte?
Prorok /Pokój z Nim/ powiedział: 'na co Bóg zezwolił w swojej Księdze, jest to halal, a czego zabronił, jest haram, a o czym milczał, na to zezwolił okazując swoją łaskę. Więc przyjmij od Boga Jego łaskę, gdyż zaiste, nie zapomina On o niczym", po czym wyrecytował: (19:64) "Twój Pan nie zapomina!"
hadis przekazany przez al-Hakim, sklasyfikowany jako sahih (sound), cytowany przez al-Bazzar.
Salman al-Farsi przekazał hadis, w którym Prorok, zapytany o dopuszczalność zwierzęcego tłuszczu, sierści i serów, odparł: "Halal jest wszystko, na co Bog zezwolił w swojej Księdze, haram zaś wszystko, czego zabronił; natomiast jeśli o czymś milczał, dozwolił tego okazując swoją łaskę"
(al-Tirmidhi, Ibn Majah.)
10:59 Powiedz:
"Czy widzieliście,
co wam Bóg zesłał jako zaopatrzenie
i jak wy uczyniliście z tego
zakazane i dozwolone?"
Powiedz:
"Czy Bóg wam zezwolił na to,
czy też wymyślacie kłamstwo przeciw Bogu?"
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
czwartek, 28 lipca 2011
oh, human... what have you done... again.
Hatred
Look, how constantly capable
and how well maintained
in our century: hatred.
How lightly she regards high impediments.
How easily she leaps and overtakes.
She's not like other feelings.
She's both older and younger than they.
She herself gives birth to causes
which awaken her to life.
If she ever dozes, it's not an eternal sleep.
Insomnia does not sap her strength, but adds to it.
Religion or no religion,
as long as one kneels at the starting-block.
Fatherland or no fatherland,
as long as one tears off at the start.
She begins as fairness and equityt.
Then she propels herself.
Hatred. Hatred.
She veils her face with a mien
of romantic ecstasy.
Oh, the other feelings --
decrepit and sluggish.
Since when could that brotherhood
count on crowds?
Did ever empathy
urge on toward the goal?
How many clients did doubt abduct?
Only she abducts who knows her own.
Talented, intelligent, very industrious.
Do we need to say how many songs she has written.
How many pages of history she has numbered.
How many carpets of people she has spread out
over how many squares and stadiums!
Let's not lie to ourselves:
She's capable of creating beauty.
Wonderful is her aura on a black night.
Magnificent cloud masses at rosy dawn.
It's difficult to deny her pathos of ruins
and her coarse humor
mightily towering above them columns.
She's the mistress of contrast
between clatter and silence,
between red blood and white snow.
And above all she never tires of
the motif of the tidy hangman
above the defiled victim.
She's ready for new tasks at any moment.
If she must wait she'll wait.
She said she was blind. Blind?
She has the keen eyes of a sniper
and boldly looks into the future
--she alone.
by Wislawa Szymborska, -translated by Walter Whipple
Look, how constantly capable
and how well maintained
in our century: hatred.
How lightly she regards high impediments.
How easily she leaps and overtakes.
She's not like other feelings.
She's both older and younger than they.
She herself gives birth to causes
which awaken her to life.
If she ever dozes, it's not an eternal sleep.
Insomnia does not sap her strength, but adds to it.
Religion or no religion,
as long as one kneels at the starting-block.
Fatherland or no fatherland,
as long as one tears off at the start.
She begins as fairness and equityt.
Then she propels herself.
Hatred. Hatred.
She veils her face with a mien
of romantic ecstasy.
Oh, the other feelings --
decrepit and sluggish.
Since when could that brotherhood
count on crowds?
Did ever empathy
urge on toward the goal?
How many clients did doubt abduct?
Only she abducts who knows her own.
Talented, intelligent, very industrious.
Do we need to say how many songs she has written.
How many pages of history she has numbered.
How many carpets of people she has spread out
over how many squares and stadiums!
Let's not lie to ourselves:
She's capable of creating beauty.
Wonderful is her aura on a black night.
Magnificent cloud masses at rosy dawn.
It's difficult to deny her pathos of ruins
and her coarse humor
mightily towering above them columns.
She's the mistress of contrast
between clatter and silence,
between red blood and white snow.
And above all she never tires of
the motif of the tidy hangman
above the defiled victim.
She's ready for new tasks at any moment.
If she must wait she'll wait.
She said she was blind. Blind?
She has the keen eyes of a sniper
and boldly looks into the future
--she alone.
by Wislawa Szymborska, -translated by Walter Whipple
keeping things simple
History of human kind is a history of mixing.
Whatever culture one can think of, it was influenced by other culture, or cultures -one way or another.
Europe experienced long and painful history of persecuting people who were different, who did not want, ot were not able to blend into the rest of the society.
The 'other' has always been perceived with fear, which in turn caused anger, and then, agression. The 'other' wants to cause disharmony and eventually, desctuction to 'our' culture. Therefore 'we' have to protect it; most effectively, by eliminating the 'other'.
Dear readers... without muslim influences, 'European' culture would not be the same. Muslims were the main contributors to European culture, except of Europeans of course.
Ibn Sina's /Avicenna/ works inspired Thomas of Aquinus works, which enriched catholic telology. Ibn Sina himself was inspired by Aristotle.
See cultures influencing each other's development? This is only one, simple example.
Whatever culture one can think of, it was influenced by other culture, or cultures -one way or another.
Europe experienced long and painful history of persecuting people who were different, who did not want, ot were not able to blend into the rest of the society.
The 'other' has always been perceived with fear, which in turn caused anger, and then, agression. The 'other' wants to cause disharmony and eventually, desctuction to 'our' culture. Therefore 'we' have to protect it; most effectively, by eliminating the 'other'.
Dear readers... without muslim influences, 'European' culture would not be the same. Muslims were the main contributors to European culture, except of Europeans of course.
Ibn Sina's /Avicenna/ works inspired Thomas of Aquinus works, which enriched catholic telology. Ibn Sina himself was inspired by Aristotle.
See cultures influencing each other's development? This is only one, simple example.
wtorek, 17 maja 2011
networking at EMAF
EMAF was a nice conferrence with a very long yet meaningful name: Building the Network:
I guess the name itself tells us a story, but experiencing it was so much more inspiring.
The idea was to bring people together- in every way. There were participants of many different countries and all Abrahamic religions (and buddhists too! )
Jordan, Israel, Palestine, Egypt, Lebanon, Italy, Poland, Denmark, Bulgaria, United Kingdom, Spain, Albania, and, of course, Poland.
I was particularly happy that the conferrence was organised in my city. Like -the world is knocking at my door :) Very nice feeling (You should try this! ;) )
At the beginning I was kind of sure it would be another boring and sad event, gathering of people who'd just sit and listen to lectures. Now I am so happy I was wrong! We were divided into smaller groups, and we started to exchange our ideas, views, stories. It was so inspiring in itself. Seeing Jews and Palestinians talking and smiling to each other... Alhamdulillah for that!
Another fear I had was that we'll all get back to our daily routines without actually taking any actions after going back home. I am almost sure it won't happen.
Altogether the whole experience was so positive it makes me thank God for every second of it.
Believe it or not - the lectures were AMAZING! The lecturers focused on social responsibility in their religions- and you'd be so surprised to know how similar judaism, christianity and islam are when it comes to this particular topic (many other topics as well).
But the most important thing I realised was that our main obligation is to refuse to hate other human being. Of course, we see wars, crimes and oppression every day. But hating the opressors is so much easier than doing something to help the victims.
We will not be able to change anything by just feeling anger and hatred. Let's focus on compassion instead. Be responsible; do something.
Our beloved Prophet Mohammad (pbuh) said that even a smile is charity. So do not say 'I can't do anything'. Actually you can. All of us can.
Social Responsibility in our Religious Traditions
2nd conference of the Euro-Mediterranean Abrahamic Forum
I guess the name itself tells us a story, but experiencing it was so much more inspiring.
The idea was to bring people together- in every way. There were participants of many different countries and all Abrahamic religions (and buddhists too! )
Jordan, Israel, Palestine, Egypt, Lebanon, Italy, Poland, Denmark, Bulgaria, United Kingdom, Spain, Albania, and, of course, Poland.
I was particularly happy that the conferrence was organised in my city. Like -the world is knocking at my door :) Very nice feeling (You should try this! ;) )
At the beginning I was kind of sure it would be another boring and sad event, gathering of people who'd just sit and listen to lectures. Now I am so happy I was wrong! We were divided into smaller groups, and we started to exchange our ideas, views, stories. It was so inspiring in itself. Seeing Jews and Palestinians talking and smiling to each other... Alhamdulillah for that!
Another fear I had was that we'll all get back to our daily routines without actually taking any actions after going back home. I am almost sure it won't happen.
Altogether the whole experience was so positive it makes me thank God for every second of it.
Believe it or not - the lectures were AMAZING! The lecturers focused on social responsibility in their religions- and you'd be so surprised to know how similar judaism, christianity and islam are when it comes to this particular topic (many other topics as well).
But the most important thing I realised was that our main obligation is to refuse to hate other human being. Of course, we see wars, crimes and oppression every day. But hating the opressors is so much easier than doing something to help the victims.
We will not be able to change anything by just feeling anger and hatred. Let's focus on compassion instead. Be responsible; do something.
Our beloved Prophet Mohammad (pbuh) said that even a smile is charity. So do not say 'I can't do anything'. Actually you can. All of us can.
środa, 11 maja 2011
spookie cookie and wolves
Spookie cookie went for a school trip. She'll be away for two days, so she sends me text messages.
The first was:
"we're in the bus!"
2nd:
"our guide looks like a werewolf!"
3rd:
"we're almost there!"
but the 4th just made me think...
"Mommy, mommy! would you believe there were wolves there? And I was running and I saw THEM!!! How cool is that??!! And we were giving signs (howling, mainly myself)and we were divided into 3 groups, and me, Arthur and 3 other guys here hid very near the place, and when I was howling the wolves would answer! and even after that when I was howling some bird just flew away screaming! and the other group saw a female wolf giving birth! And after that we had to look for the group that was supposed to find us, because they got lost in the woods! and somebody stole our signs we left for them to make it easy to find us."
like... what am I supposed to think??
5th message:
"mom why aren't you answering my message?!"
Come home, child!
The first was:
"we're in the bus!"
2nd:
"our guide looks like a werewolf!"
3rd:
"we're almost there!"
but the 4th just made me think...
"Mommy, mommy! would you believe there were wolves there? And I was running and I saw THEM!!! How cool is that??!! And we were giving signs (howling, mainly myself)and we were divided into 3 groups, and me, Arthur and 3 other guys here hid very near the place, and when I was howling the wolves would answer! and even after that when I was howling some bird just flew away screaming! and the other group saw a female wolf giving birth! And after that we had to look for the group that was supposed to find us, because they got lost in the woods! and somebody stole our signs we left for them to make it easy to find us."
like... what am I supposed to think??
5th message:
"mom why aren't you answering my message?!"
Come home, child!
kokosowe barfi
maslo
mleko skondensowane, mleko zwykłe, jeśli wiórki są grubo zmielone,
wiorki kokosowe
na 250g wiórków potrzebne będzie ok 200ml mleka skondensowanego i 50g masła.
roztapiamy maslo, wsypujemy wiórki
smażymy razem, a raczej saute bo wiórki nie powinny zmienić koloru, ciągle mieszając, jakieś 5 minut na malutkim ogniu.
*jeśli nasze wiórki są grube i twardawe, dodajemy pół szklanki mleka, i ciągle mieszając, gotujemy je, aż zmiękną. jeśli zajdzie potrzeba, tj jeśli mleko się wchłonie, a wiórki nadal będą twarde, znowu dolewamy trochę mleka. i do skutku- trochę tak jak z risotto i bulionem :)*
dodajemy mleko skondensowane, mieszamy, i dalej grzejemy na tym malutkim ogniu, aż wiórki 'wchłoną' mleko. zajmie to jakieś 3, 4 minuty. w razie potrzeby, dosładzamy.
wykładamy masę na płaski talerz, i można wcinać na ciepło
można też poczekać aż wystygnie, i pokroić w romby
można zamrozić. wyjąć w czasie nagłej potrzeby- nieoczekiwani goście, PMS, a zresztą, nie potrzebujemy wymówek żeby się najeść słodkiego, prawda?
mleko skondensowane, mleko zwykłe, jeśli wiórki są grubo zmielone,
wiorki kokosowe
na 250g wiórków potrzebne będzie ok 200ml mleka skondensowanego i 50g masła.
roztapiamy maslo, wsypujemy wiórki
smażymy razem, a raczej saute bo wiórki nie powinny zmienić koloru, ciągle mieszając, jakieś 5 minut na malutkim ogniu.
*jeśli nasze wiórki są grube i twardawe, dodajemy pół szklanki mleka, i ciągle mieszając, gotujemy je, aż zmiękną. jeśli zajdzie potrzeba, tj jeśli mleko się wchłonie, a wiórki nadal będą twarde, znowu dolewamy trochę mleka. i do skutku- trochę tak jak z risotto i bulionem :)*
dodajemy mleko skondensowane, mieszamy, i dalej grzejemy na tym malutkim ogniu, aż wiórki 'wchłoną' mleko. zajmie to jakieś 3, 4 minuty. w razie potrzeby, dosładzamy.
wykładamy masę na płaski talerz, i można wcinać na ciepło
można też poczekać aż wystygnie, i pokroić w romby
można zamrozić. wyjąć w czasie nagłej potrzeby- nieoczekiwani goście, PMS, a zresztą, nie potrzebujemy wymówek żeby się najeść słodkiego, prawda?
czwartek, 7 kwietnia 2011
butter chicken po polsku ;)
okradam Marię ale ponieważ zamieszczę link to się czuję rozgrzeszona.
Codzienny dylemat- co ugotować.
Ja: co by tu ugotować?
Mama: .....
Ja: chce mi się czegoś ostrego...
Mama: to idź sobie kup żyletki!
Ale nie muszę, bo będąc w stolycy zapopatrzyłam się w iście zabójcze kaszmirskie chilli ha! w postaci ogniście czerwonego proszeczku... Po powąchaniu łzy same lecą z niewinnych ocząt.
Będzie butter chicken :) czyli murgh makhani
podaję przepis -jakby nie wyszło pretensje do Maryśki :)
http://mojekuchennewariacje.blogspot.com/2009/01/butter-chicken.html
Ja dodaję jeszcze do sosu zmiażdżone na gładką pastę orzechy nerkowca, garść :)
co na to vah re vah chef?
http://www.vahrehvah.com/Butter+Chicken:797
moja wyprobowana wersja:
krok 1.
2 udka kurczaka, oddzielić mięso od kości, skore wywalic, mięso pokroić na mniejsze kawałki. Do kawałków mięsa wrzucić: czubatą łyżkę startego imbiru, 3 starte ząbki czosnku, łyżeczkę kaszmirskiego chili, sól. To wedruje na gorący olej, podsmażamy ze wszystkich stron, odkładamy do miseczki.
krok 2.
Kroimy w kostkę dużą cebulę, podsmażamy na oleju po kurczaku, dodajemy przyprawy- 3 liscie laurowe, pół łyżeczki brązowej gorczycy, garść suszonych liści curry, łyżeczkę nasion kminu, kawalek cynamonu, kilka ziarenek kopru wloskiego, 1 czarny kardamon, kilka ziarenek ziela angielskiego, chwilkę podsmażamy ale cebula nie moze zmienic koloru.
krok 3.
dodajemy ok 2 szklanki cieplej wody, puszkę pomidorów pellati, sól do smaku, łyżeczkę cukru, łyżeczkę garam masali, łyżeczkę chili, pół łyżeczki cynamonu, łyżeczkę kolendry w proszku, pół pęczka liści kolendry albo natki pietruszki; gotujemy to razem az oddzieli sie olej. Można dodać garść orzechów nerkowca, w całości albo zmiażdżonych na gładką masę. (Jak to zrobić?- włożyć orzechy do woreczka z grubej folii; położyć na blacie, wałkować jak ciasto na makaron- wałkiem po torebce- aż z orzechów zrobi się pasta. Jest to łatwe, bo orzechy nerkowca są bardzo miękkie).
krok 4.
dodajemy spory kawałek masla, kubeczek jogurtu naturalnego, miksujemy na gładki sos; nie powinien być za gęsty ani za rzadki! w razie potrzeby dosalamy, można dodać trochę soku z cytryny. Teraz dodajemy odłożone kawałki kurczaka, kilka minut gotujemy razem.
Można podać z ryżem basmati, z chlebkiem naan, posypane natką kolendry albo pietruszki. (Zdobycie świeżej kolendry graniczy w Polsce z cudem. Cudu w supermarketowej doniczce nie liczę).
Codzienny dylemat- co ugotować.
Ja: co by tu ugotować?
Mama: .....
Ja: chce mi się czegoś ostrego...
Mama: to idź sobie kup żyletki!
Ale nie muszę, bo będąc w stolycy zapopatrzyłam się w iście zabójcze kaszmirskie chilli ha! w postaci ogniście czerwonego proszeczku... Po powąchaniu łzy same lecą z niewinnych ocząt.
Będzie butter chicken :) czyli murgh makhani
podaję przepis -jakby nie wyszło pretensje do Maryśki :)
http://mojekuchennewariacje.blogspot.com/2009/01/butter-chicken.html
Jedno z moich ulubionych dan z kuchni indyjskiej znakomicie smakuje z chapati lub nanem (chlebki indyjskie)
2 Piersi z kurczaka
starty imbir (albo lyzka pasty ginger)
sok z cytryny
pol lyzeczki garam masali
chilli w proszku (w zaleznosci od tego jak kto lubi ostre)
pol lyzeczki zmielonej koledry
pol lyzeczki zmielonego kminu
czosnek tak 1-2 zabki przecisniete
kilka nasionek gorczycy
kilka ziarenek pieprzu
kilka ziela angielskiego
jedna papryczka chilli
listek laurowy
3 kardamony
kawalek cynamonu
2-3 lyzki masla
kubek (maly) jogurtu
przecier pomidorowy jedno opakowanie
olej
woda
Kurczak +starty imbir, sok z cytryny, garam masala, chilli, zmielona koedra, kmin, czosnek- zmarynowac kilka godzin (najlepiej przez noc) nastepnie usmażyc
W osobnym garnku pogrzac troche oleju i wrzucic:kilka nasionek gorczycy, kilka ziarenek pieprzu, kilka ziela angielskiego, jedno cale chili, listek laurowy, 3 kardamony i kawalek cynamonu, podsmazyc chwile (trzeba uzwazac zeby nie spalic), potem dodac usmazone kawalki kurczaka, dodac wody i przecieru pomidorowego, gotowac z pol godziny lub do czasu jak sos zgestnieje (byle nie 5 minut ;)), dodac jogurt pogotowac troche, nastpnie dodac maslo poczekac az sie roztopi i serwowac.
Ja dodaję jeszcze do sosu zmiażdżone na gładką pastę orzechy nerkowca, garść :)
co na to vah re vah chef?
http://www.vahrehvah.com/Butter+Chicken:797
moja wyprobowana wersja:
krok 1.
2 udka kurczaka, oddzielić mięso od kości, skore wywalic, mięso pokroić na mniejsze kawałki. Do kawałków mięsa wrzucić: czubatą łyżkę startego imbiru, 3 starte ząbki czosnku, łyżeczkę kaszmirskiego chili, sól. To wedruje na gorący olej, podsmażamy ze wszystkich stron, odkładamy do miseczki.
krok 2.
Kroimy w kostkę dużą cebulę, podsmażamy na oleju po kurczaku, dodajemy przyprawy- 3 liscie laurowe, pół łyżeczki brązowej gorczycy, garść suszonych liści curry, łyżeczkę nasion kminu, kawalek cynamonu, kilka ziarenek kopru wloskiego, 1 czarny kardamon, kilka ziarenek ziela angielskiego, chwilkę podsmażamy ale cebula nie moze zmienic koloru.
krok 3.
dodajemy ok 2 szklanki cieplej wody, puszkę pomidorów pellati, sól do smaku, łyżeczkę cukru, łyżeczkę garam masali, łyżeczkę chili, pół łyżeczki cynamonu, łyżeczkę kolendry w proszku, pół pęczka liści kolendry albo natki pietruszki; gotujemy to razem az oddzieli sie olej. Można dodać garść orzechów nerkowca, w całości albo zmiażdżonych na gładką masę. (Jak to zrobić?- włożyć orzechy do woreczka z grubej folii; położyć na blacie, wałkować jak ciasto na makaron- wałkiem po torebce- aż z orzechów zrobi się pasta. Jest to łatwe, bo orzechy nerkowca są bardzo miękkie).
krok 4.
dodajemy spory kawałek masla, kubeczek jogurtu naturalnego, miksujemy na gładki sos; nie powinien być za gęsty ani za rzadki! w razie potrzeby dosalamy, można dodać trochę soku z cytryny. Teraz dodajemy odłożone kawałki kurczaka, kilka minut gotujemy razem.
Można podać z ryżem basmati, z chlebkiem naan, posypane natką kolendry albo pietruszki. (Zdobycie świeżej kolendry graniczy w Polsce z cudem. Cudu w supermarketowej doniczce nie liczę).
środa, 6 kwietnia 2011
Islam and Jews
Islam was the first religion that offered Jews tolerance, safety and freedom to practice their religion.
Sounds unreal? Well it's true.
After Prophet's Mohammad's coming to Yathrib (Medina) 14 centuries ago, Jews were invited to sign such an agreement with Muslims. In Europe, 60 years ago, Jews were persecuted and murdered only because they were Jews.
How short our memory is...
Sounds unreal? Well it's true.
"The Jews who enter into this covenant shall be protected from all insults and vexations; they shall have an equal right as our own people to our assistance and good offices. The Jews of the various branches of 'Aws, Najjar, Harith, Jashim, Tha'labah, Aws, and all others domiciled in Yathrib (i.e. Medina) shall form with the Muslims one composite nation.
"They shall practice in their religion as freely as the Muslims.
"The clients and allies of the Jews shall enjoy the same security and freedom. The guilty shall be pursued and punished. The Jews shall join the Muslims in defending Yathrib (i.e. Medina) against all enemies. The interior of Yathrib shall be a sacred place for all who accept this Charter. The clients and allies of the Muslims and of the Jews shall be as respected as the principals."
After Prophet's Mohammad's coming to Yathrib (Medina) 14 centuries ago, Jews were invited to sign such an agreement with Muslims. In Europe, 60 years ago, Jews were persecuted and murdered only because they were Jews.
How short our memory is...
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
springtime makeover :)
The world is being transformed and so am I.
And this blog. Just imagine it does reflect my mood nowadays :)
MM (modest myself) is going to be busy all spring travelling places and talking about henna... but most important thing is I will also have the opportunity to grow spiritually. Badly needed as recently I constantly feel I am on my way down.
New hopes, alhamdulillah :)
And this blog. Just imagine it does reflect my mood nowadays :)
MM (modest myself) is going to be busy all spring travelling places and talking about henna... but most important thing is I will also have the opportunity to grow spiritually. Badly needed as recently I constantly feel I am on my way down.
New hopes, alhamdulillah :)
sobota, 26 marca 2011
all the joys of henna
Recently I read on henna tribe forum topic
*you know you're a henna artist, when...* and here I will be stealing some funniest stuff.
so,you know you're henna artist when...:
*Your second best advertising comes from strangers noticing your own hands.
*Your niece comes over and says, "Mmmmmm! I forgot how nice your house smells!"
Because of course you've been mixing henna and doing henna crafts for days! :)
*you never go swimming in the summer, for fear of fading your henna.
*your butter always tastes like lavender oil.
*you have paisley prints all over everything you own, cause you love the inspiration.
*you take pictures of the prints you can't buy in the store.
*your freezer has been taken over by hoarding henna paste and powder.
*people assume you have vitiligo because of your weirdly colored hands....
*strangers come up to you in grocery stores to talk really loudly about how you "did" them .. causing grandmas to stare...
*people assume you are in a band or a bellydancer casue who else would look so ridiculous....
*people ask you to work every event for free casue its not a "real" job...
*you are repeatedly told you smell like incense....
*you are followed by throngs of teenagers whenever go to the mall.....
*your name as far as the world knows you is "Henna Lady".....
*you always find glitter in your hair and bra....
*The skin on your non-dominate hand grows twice as fast as the skin on any other part of your body, since exfoliation is the best way to make room for new henna....
*You have hair that glows red in the sun (not true for everyone, but a disproportionate number of us can't help but put our product on our head!)
*You dress in "foreign" clothing to go grocery shopping
*You can say "thank you" in 9 languages and 6 different dialects
*The word "Auntie" sends involuntary shivers down your spine and creates a knot in your stomach
*when you excitedly dance out to the mailbox to retrieve "several kilos of killer powder," and neither your housemates nor your neighbors wonder any more.
*You pick pillows that will both match your couch and hide any henna oopsies from bridal feet.
*You have several dedicated dark towels for either your head or the scrubbing off phase.
*Your house sometimes has random little dark thingies on the floor and the cats no longer chase them and your housemates no longer scream "BUGS!"
*The soles of your feet are occasionally speckled from the above darned dark thingies.
*You find your major concern before surgery is to henna "Not this arm" on the wrong side and "Cut up there" on the right side, complete with circle-slash and little squiggly arrow. And flowers.
*Every time you walk into the grocery store/local pub/farmer's market and the staff just yells "show!" and you don't remove your top/bra.
*when your hand without henna on makes you feel naked and uncomfortable
*there are random cones lying about the house and usually have one in your handbag as well.
*You now have a special cabinet in the kitchen, a drawer in the fridge, and a shelf in the freezer, all devoted to henna...
*You know you're a henna artist when hearing someone say "henna tattoo" makes you cringe, and hearing "you got any of that black stuff?" makes you want to scream, throw up, or hit someone.
*... When you've heard this phrase at least 104 times: "My people invented that, you know."
*when you can draw the love, dragon, friend or warrior kanji without thinking.
*when you think tattoo artists get the easy job casue they get to trace. (its true- dont let them fool you. easy as pie)
*when the middle eastern grocery store cheers when you walk in- cause apparently they consider you the first sign of spring. and you realize you are the only one buying the rose and lemon water......
*when you have the fanciest ostara eggs of all. and everyone looks like a henna masterpiece... and then we destroy them without thinking....
*when we accept all things are temporary becasue our art is. its a daily reminder to love what we have now. henna is a life lesson.
thank you Crone, Dagstar, Elizabeth, Aurora, ladytetsu, Ajnahenna, MyshMash :)
dla polskich czytelników- poszukajcie na facebook naszej hennowej grupy artystycznej Alpana :)
*you know you're a henna artist, when...* and here I will be stealing some funniest stuff.
so,you know you're henna artist when...:
*Your second best advertising comes from strangers noticing your own hands.
*Your niece comes over and says, "Mmmmmm! I forgot how nice your house smells!"
Because of course you've been mixing henna and doing henna crafts for days! :)
*you never go swimming in the summer, for fear of fading your henna.
*your butter always tastes like lavender oil.
*you have paisley prints all over everything you own, cause you love the inspiration.
*you take pictures of the prints you can't buy in the store.
*your freezer has been taken over by hoarding henna paste and powder.
*people assume you have vitiligo because of your weirdly colored hands....
*strangers come up to you in grocery stores to talk really loudly about how you "did" them .. causing grandmas to stare...
*people assume you are in a band or a bellydancer casue who else would look so ridiculous....
*people ask you to work every event for free casue its not a "real" job...
*you are repeatedly told you smell like incense....
*you are followed by throngs of teenagers whenever go to the mall.....
*your name as far as the world knows you is "Henna Lady".....
*you always find glitter in your hair and bra....
*The skin on your non-dominate hand grows twice as fast as the skin on any other part of your body, since exfoliation is the best way to make room for new henna....
*You have hair that glows red in the sun (not true for everyone, but a disproportionate number of us can't help but put our product on our head!)
*You dress in "foreign" clothing to go grocery shopping
*You can say "thank you" in 9 languages and 6 different dialects
*The word "Auntie" sends involuntary shivers down your spine and creates a knot in your stomach
*when you excitedly dance out to the mailbox to retrieve "several kilos of killer powder," and neither your housemates nor your neighbors wonder any more.
*You pick pillows that will both match your couch and hide any henna oopsies from bridal feet.
*You have several dedicated dark towels for either your head or the scrubbing off phase.
*Your house sometimes has random little dark thingies on the floor and the cats no longer chase them and your housemates no longer scream "BUGS!"
*The soles of your feet are occasionally speckled from the above darned dark thingies.
*You find your major concern before surgery is to henna "Not this arm" on the wrong side and "Cut up there" on the right side, complete with circle-slash and little squiggly arrow. And flowers.
*Every time you walk into the grocery store/local pub/farmer's market and the staff just yells "show!" and you don't remove your top/bra.
*when your hand without henna on makes you feel naked and uncomfortable
*there are random cones lying about the house and usually have one in your handbag as well.
*You now have a special cabinet in the kitchen, a drawer in the fridge, and a shelf in the freezer, all devoted to henna...
*You know you're a henna artist when hearing someone say "henna tattoo" makes you cringe, and hearing "you got any of that black stuff?" makes you want to scream, throw up, or hit someone.
*... When you've heard this phrase at least 104 times: "My people invented that, you know."
*when you can draw the love, dragon, friend or warrior kanji without thinking.
*when you think tattoo artists get the easy job casue they get to trace. (its true- dont let them fool you. easy as pie)
*when the middle eastern grocery store cheers when you walk in- cause apparently they consider you the first sign of spring. and you realize you are the only one buying the rose and lemon water......
*when you have the fanciest ostara eggs of all. and everyone looks like a henna masterpiece... and then we destroy them without thinking....
*when we accept all things are temporary becasue our art is. its a daily reminder to love what we have now. henna is a life lesson.
thank you Crone, Dagstar, Elizabeth, Aurora, ladytetsu, Ajnahenna, MyshMash :)
dla polskich czytelników- poszukajcie na facebook naszej hennowej grupy artystycznej Alpana :)
piątek, 18 marca 2011
Jezuici i islam
artykul 'Jezuici i islam', Vincenzo Poggi SJ
za http://www.deon.pl/czytelnia/czasopisma/zycie-duchowe/art,6,jezuici-i-islam.html
Tłumaczyła Agnieszka Trąbka (za: "Jesuits"/2008, s. 74-76)
za http://www.deon.pl/czytelnia/czasopisma/zycie-duchowe/art,6,jezuici-i-islam.html
W „Dziejach Ojca Ignacego spisanych przez o. Ludwika Gonzalesa da Cámara, który je usłyszał z ust samego Ojca” Ignacy Loyola opowiada o swoim pierwszym spotkaniu z islamem. Było to pod koniec lutego 1522 roku. Inigo opuścił rodzinny dom w Loyoli, przybył do Navarrete pożegnać się ze swoimi dwoma służącymi i odjechał na mule w kierunku Monserratu.
„W tej drodze miał przygodę, o której dobrze będzie opowiedzieć w tym celu, aby lepiej można było zrozumieć, jak Pan nasz postępował z tą duszą ślepą jeszcze, chociaż ożywioną wielkimi pragnieniami służenia Bogu. [...] Po drodze przyłączył się do niego pewien Maur jadący na mule. Wdawszy się w rozmowę, zaczęli mówić o Najświętszej Pannie. Maur powiedział, że chętnie przyjmuje, iż Dziewica poczęła [Syna] bez udziału mężczyzny, ale że rodząc pozostała dziewicą, w to nie mógł uwierzyć. I przytaczał w tym celu różne racje naturalne, jakie mu się nasuwały. Różne zaś argumenty, jakie mu ze swej strony poddawał Pielgrzym, nie mogły go przekonać. Wreszcie Maur ruszył naprzód z takim pośpiechem, że Pielgrzym wnet stracił go z oczu. Zatopił się w myślach nad tym, co zaszło między nim a Maurem. Budziły się w nim różne uczucia, które rodziły w jego duszy niezadowolenie, bo wydawało mu się, że nie spełnił swego obowiązku. Odczuwał też w duszy oburzenie przeciw Maurowi, bo mu się zdawało, że źle zrobił, pozwalając mu mówić takie rzeczy o Najświętszej Pannie. Sądził więc, że jest obowiązany pomścić tę zniewagę Jej czci. I powstało w nim wtedy pragnienie, aby ruszyć na poszukiwania Maura i zadać mu kilka ciosów sztyletem za to, co mówił.
Dość długo walczył z tym pragnieniem, w końcu jednak nie wiedział, jak powinien postąpić. Maur, który pojechał przodem, powiedział mu, że udaje się do pewnej miejscowości położonej niewiele dalej w tym samym kierunku, w pobliżu głównej drogi, która jednak nie przebiega przez tę miejscowość. Gdy już był znużony badaniem tego, jak należałoby postąpić, nie znajdując pewności, na co się zdecydować, powziął takie postanowienie: oto pozwoli mulicy iść wolno bez cugli aż do miejsca, gdzie drogi się rozdzielały. Jeżeli mulica pójdzie drogą do wioski, odszuka Maura i zada mu cios sztyletem; jeśli zaś będzie się trzymać głównej drogi, zostawi go w spokoju. Zrobił tak, jak postanowił, a Pan nasz zrządził, że mulica trzymała się głównej drogi” (Opowieść Pielgrzyma 14-16).
Tym samym przyszły założyciel Towarzystwa Jezusowego został uratowany od złej sławy podniesienia ręki przeciwko religii islamu. [...] W poniższym artykule chcę przedstawić namacalny dowód na to, że można być dobrym jezuitą i równocześnie kochać muzułmanów.
Wspólny wymiar wiary
Christiaan, holenderski jezuita mieszkający w Egipcie, mówi i pisze po arabsku. Tematem jego doktoratu przygotowywanego na Uniwersytecie w Paryżu jest egzegeza Koranu al-Manar. Na konferencji Jezuici wśród muzułmanów, odbywającej się swego czasu w Kairze, przybliżał współbraciom duchowe podejście jezuitów do islamu. Rozpoczął od przedstawienia listu br. Christophe’a de Bonneville SJ z 1936 roku pt. Nasze śródziemnomorskie powołanie. Autor listu, przełożony Prowincji Bliskowschodniej, zwracał w nim uwagę jezuitów na islam. 15 sierpnia 1937 roku ówczesny Przełożony Generalny zakonu Włodzimierz Ledóchowski SJ skierował do wszystkich członków Towarzystwa list, w którym została opisana historia stosunku Towarzystwa do islamu. Ojciec Generał mianował także br. de Bonneville przewodniczącym komisji mającej badać zaangażowanie jezuitów na rzecz islamu.
Christiaan tak opisuje własne doświadczenie budowania osobistych związków z islamem: „Człowiekiem, który zaszczepił mi moją obecną postawę, był mój nauczyciel arabskiego w Bikfaya w Libanie, br. André d’Alverny SJ. Mówił on, że «są ludzie, którzy opisując dzielnicę arabską, nazywają ją brudną dzielnicą. Nawet jeśli rzeczywiście tak jest, nie usprawiedliwia to mówienia w ten sposób o ludziach, których kochasz». Kiedyś br. d’Alverny zauważył: «Niektórzy uczą się arabskiego, aby móc zakomunikować światu to, co mają do powiedzenia; wolę tych, którzy uczą się po prostu po to, by poznać coś nowego».
Myślę, że to drugie podejście, traktujące naukę arabskiego jako sposób na rozwijanie i wzbogacenie siebie, okazało się niezwykle cenne dla mnie w budowaniu pozytywnych relacji z islamem. Liczne przyjaźnie z muzułmanami, proste i głębokie, wpłynęły na mój związek z islamem i przyczyniły się do osiągnięcia stanu pewnego rodzaju solidarności duchowej. [...] Spotkania pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami odbywają się często na płaszczyźnie politycznej, socjoekonomicznej czy kulturowej. Chrześcijanie i muzułmanie są jednak przede wszystkim wierzącymi, a więc ludźmi adorującymi żywego Boga, który zajmuje centralne miejsce w ich życiu osobistym i wspólnotowym. Ten, w którego wierzymy i którego wielbimy, jest tym samym Bogiem – naucza Sobór Watykański II w Konstytucji dogmatycznej o Kościele, w której czytamy: muzułmanie „czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego” (nr 16). Porozumienie między tymi dwoma wyznaniami – chrześcijanami i muzułmanami – czyni życie duchowe miejscem spotkania pomiędzy nimi.
Mogę osobiście potwierdzić, że wielu muzułmanów jest bardzo wrażliwych na ów wspólny wymiar wiary. Powinniśmy go pogłębiać, szczególnie dzisiaj, gdy istnieje poważne ryzyko sprowadzenia wszystkiego do kwestii politycznych. Osobiście, jako jezuita żyjący wśród muzułmanów, uważam, że moje powołanie koncentruje się na tym duchowym wymiarze, ale nie ignoruje innych dziedzin ludzkiego życia. Msza święta odprawiana przeze mnie staje się ofiarą Chrystusa, który siadał do stołu z celnikami, udał się do Samarii i stał się bliski nawet najbardziej obcym. Ofiara Eucharystii ma wiele wymiarów i obejmuje zarówno tych, którzy są blisko, jak i tych, którzy są oddaleni, niezależnie od ich wiary czy kulturowych i religijnych różnic. Patrząc z tej perspektywy, niechrześcijanie także są obecni na moich Mszach i mogę je za nich ofiarować Bogu; Jezus Chrystus wstawi się za nimi.
W tym, co nazywam solidarnością duchową, bardzo ważne jest jej rozwijanie i znalezienie subtelnego sposobu, aby zakomunikować ją muzułmanom, w każdym razie niektórym z nich. Gdy zobaczą i poczują, że szukamy kontaktów z nim bez żadnych dodatkowych powodów czy ukrytych motywów, że przemawiamy i postępujemy w imię Boga, nasza solidarność stanie się dla nich jasna i oczywista. Bycie razem przed Bogiem może także przybrać postać wspólnej modlitwy, takiej na przykład, jaka ma miejsce pod koniec organizowanych przez nas chrześcijańsko-muzułmańskich spotkań”.
Jezuita i muzułmański sufi
Po raz pierwszy spotkałem Paula w Rzymie, gdy w Bibliotece Lincei badał perskie manuskrypty czternastowiecznego sufiego (muzułmańskiego mistyka) Sharafuddina Maneriego. Zastanawiałem się wtedy, dlaczego australijski jezuita pracujący w Indiach przyjechał do Rzymu. Później jednak spotkałem go ponownie i przeczytałem autobiograficzne notatki ukazujące jezuitę, który kocha islam. Paul tak pisze o sobie:
„Przybyłem do Indii w 1961 roku. W grudniu tego roku wziąłem udział w konferencji odbywającej się w Kolegium św. Franciszka Ksawerego w Kalkucie. Przytaczano w jej trakcie słowa Jana XXIII, który miał powiedzieć, że od czasów Soboru Trydenckiego Kościół katolicki jest jak dobrze broniona forteca, winien natomiast stać się miejscem z otwartymi drzwiami i oknami. Te słowa wywarły na mnie ogromny wpływ. Musimy być otwarci w stosunku do wszystkich, także do muzułmanów. Zastanawiałem się, co Towarzystwo Jezusowe w Indiach robi dla muzułmanów. W tym czasie mieszkałem w Hazaribagh, gdzie żyje wielu muzułmanów, żaden z naszych braci nie miał jednak z nimi kontaktu. Zapytałem więc: «Dlaczego uczycie się języka Hindu, a nie Urdu?». W odpowiedzi usłyszałem: «To strata czasu. I tak nigdy nie nawrócisz muzułmanina».
Kiedyś, w Delhi, brałem udział w spotkaniu poświęconym żyjącemu w XIII wieku muzułmańskiemu mistykowi Farid al-Din Mas’ud, zwanemu Baba Farid. Uczestniczyli w nim muzułmańscy, chrześcijańscy, hinduscy i sikhijscy naukowcy – mistycyzm zawsze przyciąga bardzo różnych ludzi. Przyszedł mi wówczas do głowy pomysł, by rozpocząć studia nad muzułmańską mistyką w Indiach. A skoro sufi w Indiach pisali w języku perskim, zdecydowałem się rozpocząć naukę tego języka. Wyjechałem do Shiraz w Iranie, a tam zaproponowano mi, bym skoncentrował się na twórczości sufiego Sharafuddina Maneriego, pochowanego osiemdziesiąt kilometrów od Patny, w miejscu, które nadal jest celem licznych pielgrzymek.
Maneri, do swego ucznia Qaziego Shamsuddina, napisał w języku perskim sto listów dotyczących kierownictwa duchowego. W trakcie długiej i żmudnej pracy nad tłumaczeniem tych listów na angielski byłem ogromnie zdumiony, jak głębokie treści pisma te zawierają. Stwierdziłem, że nawet jeśli nikt nigdy nie przeczyta mojego przekładu, wpływ, jaki wywarły na mnie listy Maneriego, będzie wystarczającą nagrodą za mój wysiłek. W liście dziewięćdziesiątym szóstym Maneri pisze między innymi: «Powiedzmy, że pierwszym i ostatnim etapem sufizmu jest zdumienie. Pierwszy etap realizuje się przez [...] błogosławieństwo mistrza duchowego, gdy uczeń uzyskuje jego aprobatę oraz pochwałę i zdumiony skłania głowę. Kolejny moment zdumienia przychodzi, gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że ubóstwo i niedoskonałość jego życia nie jest żadną przeszkodą w zjednoczeniu z Bogiem. Tak więc życie duchowe zaczyna się i kończy zdziwieniem».
Maneri był przekonany, że sam akt błagania o głębokie zjednoczenie z Bogiem jest już przejawem Jego łaski. Uznał także potrzebę duchowego przewodnictwa, podobnie jak delikatny, młody pęd potrzebuje opieki ogrodnika. Droga do zjednoczenia z Bogiem to droga wiary. Człowiek, który chciałby doświadczyć tego zjednoczenia, musi uważać, by nie wpaść w pułapkę szatana, pamiętając jednak, że najgroźniejszym wrogiem może okazać się jego własna dusza i egoizm. Na tych wrogów trzeba nieustannie uważać. Owocem głębokiego zjednoczenia z Bogiem w tym życiu jest Jego obraz – źródło radości tak wielkiej, że wszelkie rajskie rozkosze są niczym w porównaniu z nią. Co więcej, w ortodoksyjnym islamie obraz Boga nie jest nagrodą za dobre postępowanie, ale wyłącznie skutkiem łaski Bożej”. [...]
Paul dodaje także wyznanie, które wywołuje podobne zdumienie, co słowa Maneriego. „W moim osobistym związku z Bogiem występuję jako chrześcijan, jako katolicki ksiądz, jako jezuita. Gdy myślę o Bogu przez pryzmat umysłu i serca Maneriego, nie czuję wcale sprzeczności z moją jezuicką tożsamością. Czuję natomiast obecność kogoś, kto szczerze poświęcił się Bogu i służył Mu. W pewien sposób Maneri pomaga mi, podobnie jak św. Ignacy Loyola, który nadaje mojemu życiu szczególny, a zarazem kompletny kształt. Intuicyjnie wiem, że zarówno Maneriego, jak i św. Ignacego cechuje zupełne poświęcenie Bogu, a także zrozumienie wszystkich tych elementów, których takie poświęcenie wymaga. Dla mnie Maneri jest drugim promieniem światła potwierdzającym to, co jest obecne i widzialne w świetle Chrystusowym. Te elementy są od nowa oświetlone światłem padającym pod innym kątem. Dziękuję Bogu za miejsce, jakie zarówno Ignacy, jak i Maneri zajmują w moim życiu”.
Braterska miłość i wzajemna pomoc
Inne konkretne świadectwo daje włoski jezuita, który zmarł sześćdziesiąt lat temu w kraju w dużej mierze islamskim. Giovanni Fausti SJ został zamordowany przez albańskich komunistów 4 marca 1946 roku razem ze swoim albańskim towarzyszem – br. Danielem Dajanim SJ. O. Fausti był wspaniałym człowiekiem. Islamem zainteresował się, kiedy po raz pierwszy przybył do Albanii. Był przekonany, że do islamu zbyt często podchodzimy pełni ignorancji i uprzedzeń. On sam oddał się swoim studiom bez żadnych z góry przyjętych założeń. W latach 1931-1933, we Włoszech, podejmował na łamach pisma „La Civilta Cattolica” starania, by przybliżyć islam chrześcijanom, sprawić, by stał się lepiej poznany i bardziej interesujący. W roku 1933 opublikował zbiór artykułów zatytułowany Islam w świetle myśli katolickiej. Ta książka, napisana przez przyszłego męczennika za wiarę, kończy się następującymi słowami:
„Ewangelia, zapraszając wszystkich do udziału w Prawdzie, nie tylko daje nam podstawy dla wzajemnej tolerancji – tak naprawdę prawdziwy chrześcijanin nigdy nie może używać siły ani podstępu przeciwko drugiej osobie czy wyrządzać jakiejkolwiek krzywdy swojemu bliźniemu z powodu odmiennych przekonań religijnych. Jednakże Ewangelia oferuje nam także fundament dla prawdziwej, trwałej i głębokiej jedności duszy. Ostatecznie «tolerancja» jest nie tylko miłym słowem; oznacza «żyj i pozwól żyć» każdemu dla siebie, krocząc swoimi ścieżkami. Jedność dusz oznacza raczej braterską miłość, wzajemną pomoc oraz skłonność do wspólnoty myśli i bliskości uczuć, poświęcenia dla dobra swoich braci i sióstr. Ewangelia uczy nas, że wszyscy, każda kobieta i każdy mężczyzna, zasługują nie tylko na to, by być tolerowanym, ale by być szczerze kochanym”.
Tłumaczyła Agnieszka Trąbka (za: "Jesuits"/2008, s. 74-76)
poniedziałek, 14 marca 2011
Who is Islam's most dangerous enemy?
It's us, Muslims.
One day somebody met Buddha and asked- 'who can destroy your teachings?'
Buddha answered: 'nobody can do that except of my own followers'.
And this is exactly what Muslims do to Islam.
WE destroy Islam from within.
First of all, we destroy Islam in out hearts.
Every time we feel superior- we destroy Islam. I think every time we feed our egos -nafs- we kill Islam in our hearts.
We destroy Islam by forming different groups that consequently fight with each other, claiming their truth is more 'truthful'. Well maybe discussing differences is not so bad after all, we are all given brains and free will.
But nothing justifies killing people who do not agree with our 'truth' no matter if they are Muslims or not.
Nobody can destroy Islam, unless Muslims give a helping hand.
One day somebody met Buddha and asked- 'who can destroy your teachings?'
Buddha answered: 'nobody can do that except of my own followers'.
And this is exactly what Muslims do to Islam.
WE destroy Islam from within.
First of all, we destroy Islam in out hearts.
Every time we feel superior- we destroy Islam. I think every time we feed our egos -nafs- we kill Islam in our hearts.
We destroy Islam by forming different groups that consequently fight with each other, claiming their truth is more 'truthful'. Well maybe discussing differences is not so bad after all, we are all given brains and free will.
But nothing justifies killing people who do not agree with our 'truth' no matter if they are Muslims or not.
Nobody can destroy Islam, unless Muslims give a helping hand.
wtorek, 22 lutego 2011
wtorek, 8 lutego 2011
i nikt mi nie wierzy
Dziwna rzecz, ale kiedy jest mi niefajnie na duszy i umyśle, nikt mi nie wierzy.
Mogę sobie na facebook ustawić najbardziej dołujący status- a ludzie i tak myślą, że żartuję.
Przez długi okres czasu chyba do perfekcji opanowałam mimikrę. Ktoś mnie krzywdzi, po czym wygłasza kilka razy, z pełnym przekonaniem, komentarz- bo ty jesteś silna. Ukrywanie emocji jak napisali w Focusie, prowadzi do raka, wiec następnym razem kiedy mnie to spotka, okażę swoją słabość. Ręka noga mózg na ścianie.
Kolejny problem który mnie co miesiąc doprowadza do szału to PMS i związane z nim wszelakie atrakcje. Na przemian łapię mega doła i jestem wściekła na cały świat, a szczególnie na tę jego część, która posiada w zestawie chromosomów ohydny, mały, niewydarzony, konusiasty Y. Boże, ześlij mi proszę menopauzę.
Mogę sobie na facebook ustawić najbardziej dołujący status- a ludzie i tak myślą, że żartuję.
Przez długi okres czasu chyba do perfekcji opanowałam mimikrę. Ktoś mnie krzywdzi, po czym wygłasza kilka razy, z pełnym przekonaniem, komentarz- bo ty jesteś silna. Ukrywanie emocji jak napisali w Focusie, prowadzi do raka, wiec następnym razem kiedy mnie to spotka, okażę swoją słabość. Ręka noga mózg na ścianie.
Kolejny problem który mnie co miesiąc doprowadza do szału to PMS i związane z nim wszelakie atrakcje. Na przemian łapię mega doła i jestem wściekła na cały świat, a szczególnie na tę jego część, która posiada w zestawie chromosomów ohydny, mały, niewydarzony, konusiasty Y. Boże, ześlij mi proszę menopauzę.
sobota, 5 lutego 2011
fish tank
My sweet, handsome and talented younger brother visited us and stayed here for 2 days.
Recently he moved to a new flat and he proudly furnished it with IKEA stuff (fun, fun, fun! :D), and! TADAM! he finally fulfilled his childhood dream.
He bought himself a fish tank, filled it with nice plants and roots ect, then water. Then he had to leave. He planned to buy the fish after coming back.
Because he was away for some time he asked his BFF to come to his flat to check on things.
His friend calls: "Hey I was there in your flat, everything is ok, except I fed the fish, but they were all hiding somewhere, in the roots and plants".
LOL!
Now imagine- he's such a great friend indeed; he managed to feed non-existent fish and was worried about them feeling stressed and lonely.
Recently he moved to a new flat and he proudly furnished it with IKEA stuff (fun, fun, fun! :D), and! TADAM! he finally fulfilled his childhood dream.
He bought himself a fish tank, filled it with nice plants and roots ect, then water. Then he had to leave. He planned to buy the fish after coming back.
Because he was away for some time he asked his BFF to come to his flat to check on things.
His friend calls: "Hey I was there in your flat, everything is ok, except I fed the fish, but they were all hiding somewhere, in the roots and plants".
LOL!
Now imagine- he's such a great friend indeed; he managed to feed non-existent fish and was worried about them feeling stressed and lonely.
czwartek, 3 lutego 2011
waiting for spring to come
February is a month everybody in Poland wish to skip and forget. We are all tired of winter, snow, freezing wind, and darkness.
Have you even imagined how it feels like when it's dark shortly after 4pm? Well this is what we are dealing with for 3 months. I could bear snow and -20C temperature, but this darkness I cannot stand.
'North-European person' comes to a relatively poor country and is astonished to see all the smiling faces. It's the sunlight! People, it's the sunlight for sure.
I dream about seeing green leaves- sorry, artificial, plastic supermarket lettuce in my fridge won't be enough. I want to go for a long walk without having to be exposed to wind, that would first- make me cry, and then freeze tears on my face.
I want spring to come...
Spookie cookie drew a smiled face on her toe and called it 'palczak ai-ai', 'toey ay-ay'... She made ma laugh so I gues it's not as bad here hmmm? ;)
Have you even imagined how it feels like when it's dark shortly after 4pm? Well this is what we are dealing with for 3 months. I could bear snow and -20C temperature, but this darkness I cannot stand.
'North-European person' comes to a relatively poor country and is astonished to see all the smiling faces. It's the sunlight! People, it's the sunlight for sure.
I dream about seeing green leaves- sorry, artificial, plastic supermarket lettuce in my fridge won't be enough. I want to go for a long walk without having to be exposed to wind, that would first- make me cry, and then freeze tears on my face.
I want spring to come...
Spookie cookie drew a smiled face on her toe and called it 'palczak ai-ai', 'toey ay-ay'... She made ma laugh so I gues it's not as bad here hmmm? ;)
piątek, 28 stycznia 2011
hold on, Egypt
I was still a child when our own government declared 'state of war' against our nation. I remember defenseless people demonstrating on the streets of my city. I remember tear gas and police bitting people on the streets. It was so scary so traumatizing. Every time I see such scenes on my TV screen, it all comes back to me. I know exactly how it feels like. Hold on, Egypt.
The people in Egypt are under governmental siege. Mubarak regime is banning Facebook, Twitter, and all other popular internet sites... Now, the internet is completely blocked in Egypt.... the 3 mobile phone networks will be completely blocked. And there is news that even the phone landlines will be cut, to prevent any news agency from following what will happen.
Suez city is already under siege now. The government cut the water supply and electricity, people, including, children and elderly are suffering there now. The patients in hospitals cannot get urgent medical care. The injured protesters are lying in the streets and the riot police are preventing people from helping them. The families of the killed protesters cannot get the bodies of their sons to bury them. This picture is the same in north Saini (El-Sheikh zoyad city) and in western Egypt (Al-salom). The riot police is cracking down on protesters in Ismailia, Alexandria, Fayoum, Shbin Elkoum, and Cairo, the capital, in many neighborhoods across the city.
The government is preparing to crackdown on the protesters in all Egyptian cities. They are using tear gas bombs, rubber and plastic pullets, chemicals like diluted mustard gas against protesters. Several protesters today have been killed when the armored vehicles of the riot police hit them. Officials in plain clothes carrying blades and knives used to intimidate protesters. Thugs deployed by the Egyptian Ministry of Interior are roaming the streets of Cairo, setting fire on car-wheels as means of black propaganda to demonize protesters and justify police beatings and state torture
All this has been taken place over the past three days during the peaceful demonstrations in Cairo and other cities. Now, with the suspicious silence of the local media and the lack of coverage from the international media, Mubarak and his gang are blocking all the channels that can tell the world about what is happening.
People who call for their freedom need your support and help. Will you give them a hand?
The activists are flooding the net (youtube and other sites) with thousands of pictures and videos showing the riot police firing on armless people. The police started to use ammunition against protesters. 15-year old girl has been injured and another 25 year old man has been shot in the mouth. While nothing of these has appeared in the media, there is more to happen tomorrow. Will you keep silent? Will you keep your mouth shut while seeing all these cruelty and inhumane actions?
We don’t ask for much, just broadcast what is happening.
czwartek, 27 stycznia 2011
Yesterday spookie cookie took her brand new pro pencils, oil pastels and said 'now I am going to artist myself a little bit'. Kids- the way they use words - just ignore all the rules to make the message even more understandable.
anyway :) (my second favorite word is 'anyway')
I am feeling tired today. Of winter (why so dark why so cold?) of being a muslim alien everywhere I go... I', an alien here. I'm an alien amongst muslims here because they are all sunni and I'm a shia. And if I went to any muslim country no matter sunni or shia I'd still be an alien because I am Polish.
No matter which direction you turn, you will always have your khm, 'behind' behind, as some wise people say :)
I'm so tired of being alone.
anyway :) (my second favorite word is 'anyway')
I am feeling tired today. Of winter (why so dark why so cold?) of being a muslim alien everywhere I go... I', an alien here. I'm an alien amongst muslims here because they are all sunni and I'm a shia. And if I went to any muslim country no matter sunni or shia I'd still be an alien because I am Polish.
No matter which direction you turn, you will always have your khm, 'behind' behind, as some wise people say :)
I'm so tired of being alone.
sobota, 22 stycznia 2011
me and the Great Chai Adventure
I am definitely a teaholic. I do not like coffee at all, I hardly ever drink it. most of times, in a cafe with good company, and I like it as a kind of dessert, must be very sweet, with whipped cream, milk and what else.
Anyway going back to tea.
In Poland usually we drink tea sweet and with slice of lemon. Yes, hot tea. In winter we add some raspberry syrup to our tea- very sweet and gives such a nice cozy feeling, one just has to think of hot summer day and sunshine while drinking it.
One of my favorite places in my city is Złoty Osioł (Golden Donkey), they serve tea with raspberry syrup and slice of orange. Sooo gooood :)
In India thanks to my ex I started to be addicted to chai, very sweet tea with milk. I loved it with some cardamom seeds added. A day without chai was a lost day. I suffered a lot every time I was running out of cardamom pods. No, really.
And quite unexpectedly- I stopped drinking chai completely. I no longer like it.
I have a half empty bag of cardamom and I do not feel like using it.
How strange is that?
Anyway going back to tea.
In Poland usually we drink tea sweet and with slice of lemon. Yes, hot tea. In winter we add some raspberry syrup to our tea- very sweet and gives such a nice cozy feeling, one just has to think of hot summer day and sunshine while drinking it.
One of my favorite places in my city is Złoty Osioł (Golden Donkey), they serve tea with raspberry syrup and slice of orange. Sooo gooood :)
In India thanks to my ex I started to be addicted to chai, very sweet tea with milk. I loved it with some cardamom seeds added. A day without chai was a lost day. I suffered a lot every time I was running out of cardamom pods. No, really.
And quite unexpectedly- I stopped drinking chai completely. I no longer like it.
I have a half empty bag of cardamom and I do not feel like using it.
How strange is that?
czwartek, 13 stycznia 2011
spookie cookie
Spookie cookie is my all-times-favorite daughter, the only one to be honest ;)
She's 13 now and recently she dreams of becoming rock star, punk rock to be specific.
Sometimes she watches me writing a new post here and I always tell her- 'look, the whole world is reading about you'. And to prove it I show her the map with red dots. Brazil, Malaysia, Iran... all kinds of exotic places. Even Otwock ;) Spookie cookie enjoys it a lot, it gives her a sense of stardom lol. I guess.
To all the guys who make my kiddo feel special by visiting my blog and leaving red dots on the map- thanks a lot! :) May God bless you all.
She's 13 now and recently she dreams of becoming rock star, punk rock to be specific.
Sometimes she watches me writing a new post here and I always tell her- 'look, the whole world is reading about you'. And to prove it I show her the map with red dots. Brazil, Malaysia, Iran... all kinds of exotic places. Even Otwock ;) Spookie cookie enjoys it a lot, it gives her a sense of stardom lol. I guess.
To all the guys who make my kiddo feel special by visiting my blog and leaving red dots on the map- thanks a lot! :) May God bless you all.
poniedziałek, 3 stycznia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)